:gogosiek czy ja mu życzyłem śmierci? Nie. Czy liczyłem, że go uratują. Trochę tak, choć z historii wszelkich wypraw, gdy zostawia się jakiegoś uczestnika ratując życie innego/innych, to ten pierwszy już w tym momencie jest trupem, choć fizyczne żyć jeszcze może. Niemniej szydzić będę z tej bezsensownej, idiotycznej, absurdalnej śmierci! Zwłaszcza, że facet przez swój "wyczyn" unieszczęśliwił wiele osób. W tym swoją żonę i dzieci. Szum medialny minie szybciej, niż się wydaje, państwo wypłaci wdowi grosz w postaci jakiejś zapomogi, czy renty i tyle. Na własną prośbę facet skończył normalne życie co najmniej kilku osobom.
--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".