Kąpiel z węgorzami to jedna ze specjalności ekskluzywnego spa w Londynie. Zabieg ten polega na zanurzeniu się w wodzie, gdzie małe rybki delikatnie obskubują cię, usuwając tym samym martwy naskórek. Jeden z węgorzy niestety zabłądził i trafił w zupełnie inne miejsce... domyślasz się gdzie?
Zhang Nan, silnie przekonany, że będzie wyglądał 10 lat młodziej, zanurzył się w zbiorniku pełnym węgorzy i pozwolił im na prawdziwą ucztę w postaci martwego naskórka. Po ściągnięciu majtek i odprężeniu się w jacuzzi, Nan nagle poczuł przeszywający ból i uświadomił sobie, że mały węgorz właśnie próbuje dostać się do jego cewki moczowej.
56-latek relacjonuje:
Wyszedłem z wanny i poczułem go jak wbija się w moje ciało. Nagle ból stał się jeszcze silniejszy i zdałem sobie sprawę, że węgorz wlazł do samego końca penisa. Próbowałem go złapać i wyciągnąć, ale był potwornie śliski, aż w końcu znikł całkowicie w penisie.
Nan w pośpiechu udał się do szpitala, gdzie przez 3 godziny usuwano mu 15-centymetrowego intruza. W trakcie wyjmowania węgorz był już martwy.
Węgorz z natury jest bardzo śliski, więc bez problemu dostał się do genitaliów. Jego ciało pracuje jak smar i dlatego tak łatwo jest mu wejść do dużo mniejszej cewki moczowej
- mówi chirurg Jin Wang, który operował poszkodowanego.
Oskarżony węgorz na tle chirurgicznego narzędzia, użytego do jego wyciągnięcia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą