Obejrzałem "Furię" z Bradem Pittem, nawet niezły a scena gdy na jednego Tygrysa wychodzą trzy Shermany jest piękna. Ale nic to. W czasach gdy przez WoT na sieci jest pełno speców od broni pancernej z II wojny ja zawsze byłem miłośnikiem nap..dalanek na morzu, zwłaszcza na Pacyfiku. A co na to kinematografia? Jajco. "Pearl Harbor" to ckliwy gniot z przekłamaniami. "Pacyfik" jest o marines, o flocie tam są tylko wzmianki. Marzy mi się żeby Spielberg coś nakręcił, z okrętami filowanymi z rzutu ptaka (mewy), śladami torowymi torped, urywanymi dziobami i innymi takimi efektami. Same tylko walki wokół Gudalcanalu starczyłyby na pięć odcinków.
No ale pewnie się nie doczekam.
No ale pewnie się nie doczekam.
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!