Kiedyś miałam szkolenie bhp u pana strażaka. Przyszli wszyscy pracownicy, czyli ja
Potem był czas na luźne pytania, więc zapytałam: jaką najstraszniejszą historię z pracy może mi opowiedzieć. Usyszałam, że kiedyś miał grupę przedszkolaków. Jeden z nich się skaleczył, więc pan strażak uznał, że ma okazję pokazać, jak fachowo udzielić pomocy poszkodowanemu. Założył rękawiczki, zdezynfekował, nakleił plaster.
Po południu przyszli rodzice tego dzieciaka zapytać, czy miał kontakt z krwią, bo mały jest nosicielem hiv.
Tak się zastanawiam, czy to prawda, czy jakaś urban-fireman-legend...