:Ethordin za co bo nie łapię?
Trochę się z :Jenny zgadzam, takie okno jest do pewnego stopnia niebezpieczne.
Zwłaszcza młodym kotom może coś strzelić do łba żeby chcieć podskoczyć za muchą.
Wiele lat temu, jeden z moich kotów zaklinował się między dwiema deskami, tak właśnie ustawionymi jak skrzydła okna, gdzie jedno zamknięte, drugie uchylone.
Szczęściem - jak powiedział weterynarz, bo przecież ja od razu do weta, po całej akcji - nie tkwił tam wiele godzin, ale przez ładnych kilka tygodni był tak jakby lekko sparaliżowany w swojej zadniej części.
Minęło, ale strachu się najadłam, głównie podczas wyciągania go z tej pułapki, bo dech w żaden sposób nie dało się odchylić a on już z bólu i strachu oddawał na dwa końce.
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...