by oldbojek
* * * * *
Instruktor karci na obozie kursanta:
- Stasiek, dlaczego sam zjadłeś czekolady przeznaczone dla wszystkich?!
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie...
by Inga
* * * * *
Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.
- Scenka jest taka: facet i kobitka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?
- Ona poprawia jemu krawat - mówi jeden student.
- Źle. To może być jego koleżanka - ripostuje egzaminator.
- On całuje ją w policzek - mówi drugi.
- Źle. To może być jego kochanka.
- On mówi: ’Ty stara ku**o, spie**oliłaś mi życie’ - mówi trzeci.
- Źle. Mogą być w trakcie rozwodu.
- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.
- Brawo! Piątka.
by skaut
* * * * *
Siedzi narkoman, gryzie pestki słonecznika, gryzie, gryzie... nagle jedna pestka spada na podłogę...
Narkoman spogląda na nią i mówi:
- Idź stąd...
Pestka słonecznika nie odpowiada.
Za godzinę:
- Idź stąd, przecież mówię!!!
Pestka słonecznika nadal go ignoruje.
Za dwie godziny narkoman rzuca garść pestek słonecznika na podłogę:
- Przyprowadźcie ją!!!
by oldbojek
* * * * *
- Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - wiesz, co to prosię?
- Tak mamusiu - dziecko maciory.
by nicku
* * * * *
Pewien odchodzący na emeryturę pracownik dostał od kolegów zestaw kijów golfowych. Jako że był całkiem zielony poprosił o lekcję jednego z zawodowych instruktorów.
Instruktor wyjaśnił mu podstawy ustawienia ciała oraz zamachu i powiedział:
- A teraz proszę uderzyć piłeczkę w kierunku tamtej flagi.
Nowicjusz zrobił zamach i uderzył... piłeczka zatrzymała się jakieś 5 cm od flagi...
- I co teraz ?? - spytał oniemiałego instruktora
- Eeee.... musi pan trafić piłeczką do dołka...
- No pięknie... i teraz mi to pan mówi??
by ROJ
* * * * *
Jak podał Michał Listkiewicz jeden z polskich klubów pierwszej ligi zostanie zdegradowany o 2 klasy rozgrywek za afery korupcyjne i nie wypłacanie zawodnikom pensji. Nie wiadomo o jakim klubie mowa.
Losowanie w czwartek.
by PigBenis
* * * * *
Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała.
Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora - przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił.
- Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu.
by nicku
* * * * *
Mąż kupił nowy samochód. Chodzi wokół, przeciera szybki, poleruje lakier, strąca pyłki z maski itp. I wtedy przychodzi żona z prośbą, by jej dał samochód, bo do przyjaciółki musi jechać.
Po dość długiej i burzliwej rozmowie, mąż daje za wygraną i zrezygnowany wręcza małżonce kluczyki od nowego samochodu.
- Ale pamiętaj! Jeżeli spowodujesz wypadek, wszystkie gazety podadzą Twój prawdziwy wiek.
by oldbojek
* * * * *
Idą dwaj kumple ulicą, mijają ładne dziewczę. Jeden z nich woła:
- Popatrz! Jaka fajna laska!
Za chwilę mija ich zadbana 40-latka
- Widziałeś!? Ta też była niezła!
Parę minut później widzą 70-letnią staruszkę
- Ooo! Spoko, może być!
Wtedy drugi już nie wytrzymuje:
- Ty to byś brał każdą jak leci prawda?!
- Ależ skąd! Ja mam swoje ściśle ustalone kryteria, i bezwzględnie zawsze się nimi kieruję...
- ??
- Wszystkie kobiety oceniam, i jeśli któraś uzyskuje mniej niż 80 punktów, to nie jestem zainteresowany!
- Czyżby? A możesz mi to dokładniej objaśnić?
- Oczywiście. Na przykład: ma cipkę - 100 pkt...
by Rupertt
* * * * *
W metro jedzie dwóch chłopaków, naprzeciwko siedzą dwie dziewczyny.
- Podrywamy je? - pyta jeden drugiego.
- Czemu by nie?
- No to super! Co prawda twoja szpetna niewymownie...
by nicku
* * * * *
Idzie facet, z imprezki, więc poszedł na skróty przez cmentarz, idzie tak sobie spokojnie, zamyślony, bo i miejsce do tego odpowiednie, nagle z mgły przed nim rozległ się dziwny odgłos, kolejny, coraz szybszy...uderzenia...gość przerażony, ale z lekka się opanował i ruszył do przodu...z mgły wyłoniła się postać starego dziadka z młotem w ręku, w drugiej dłoni było dłuto… dziadek kuł tablicę nagrobną...
- Dziadku, ale żeś mnie wystraszył, prawie popuściłem, myślałem, że jakieś duchy! - mówi facet - Co Ty tu w ogóle robisz po północy???
- Ci głupcy - wycharkotał dziadek - pomylili moje imię!
by piotrleon
* * * * *
- Jest jedna dobra rzecz jaką mogę powiedzieć o naszym synu,.
- Jaka?
- Z tych ocen wnioskuję, że nie ściągał...
by lysy2
* * * * *
Nawalony facet wraca z polowania, wyładowując z samochodu dwa worki mówi do żony:
- Masz tu łosia i kaczkę, ta kaczka to jakaś dziwna, całą drogę krakała, dopiero przed chwilą się zamknęła.
- Bo to nie kaczka, tylko wrona, a nie kracze, bo zdechła - mówi żona zajrzawszy do worka.
- Teraz rozumiem, czemu i łoś przestał kląć.
by nicku
* * * * *
Dwaj kowboje wchodzą do saloonu. Na szybie przy wejściu dostrzegają ogłoszenie:" SKUPUJEMY INDIANSKIE SKALPY! PŁACIMY 100 DOLAROW ZA SZTUKE"!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na prerię w poszukiwaniu jakiegoś czerwonoskórego. W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej gonitwie łapią go i skalpują.
Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem. Drogocenny skalp ukrywają głęboko pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle widzi około 500 Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
Woła na kumpla:
- "Joe, obudź się! Qrwa! Jesteśmy bogaci!!!"
by buddy
* * * * *
W barze klient się przechwala:
- Zawsze w kieszeni mam karteczkę z adresem i jak się nawalę jak wór, dowożą mnie na miejsce.
- A co tam masz napisane?
- Francja, Paryż, Montmartre.
- Kuźwa, przecież mieszkasz w Radomiu!
- Ale już kilka razy Paryż zwiedziłem.
by skaut
I na zakończenie nasz kącik wspomnień czyli z czego śmialiśmy się czytając Wielopak weekendowy XIV
Podczas meczu trampkarzy trener mówi do jednego z chłopców z drużyny:
- Czy wiesz co to jest współpraca? Co to jest zespół?
Chłopczyk potakuje.
- A czy rozumiesz jak ważne jest to, żebyśmy razem wygrali?
Chłopczyk znów przytakuje.
- A zatem, kiedy sędzia odgwizduje twój faul, rozumiesz, że nie wolno się z nim kłócić, przeklinać i atakować go?
Mały piłkarz znów kiwa głową ze zrozumieniem.
- W porządku - mówi trener. - To teraz idź, proszę, i wytłumacz to swojej mamie.
by Grubel
* * * * *
Każdego roku Paul brał udział w loterii, chcąc za wygraną kupić nową ciężarówkę, lecz niestety zawsze przegrywał. Tym razem miało być inaczej. W tym roku Paul był przekonany, że wygra.
- Najważniejsza jest wiara - powiedział przyjacielowi - więc będę wierzył, miał oczy szeroko otwarte i jestem przekonany, że Bóg mi ześle jakiś znak.
Podczas festynu połączonego z loterią, Paul przechadzał się tam i tu, ale nie zauważył niczego szczególnego. Żadnej inspiracji, żadnego znaku od Boga. Dopiero, gdy stara pani Kelleher upuściła torebkę i schyliła się by ją podnieść, stało się coś niezwykłego. Kobieta nie nosiła majtek i Paul nagle zaobserwował, jak z nieba w kierunku tyłka staruszki zbliża się ognisty palec. Niby na tablicy, wyrysował na każdym pośladku kobiety cyfrę 7 i zniknął.
Dziękując Bogu, Paul pobiegł do kabiny loterii i zagrał na 77.
Kilka minut później wylosowano zwycięską liczbę.
I znowu, jak zawsze, Paul przegrał.
Zwycięskim numerem okazała się liczba 707.
by Reszka
* * * * *
Wychodzi facet z domu publicznego, aż tu nagle jebut coś spadło obok niego. Pochylił się i patrzy, a to koty tak gorąco marcowały, że aż zleciały z dachu. Wraca wiec pędem do przybytku miłości i krzyczy:
- Szefowo! Reklama wam spadła!
by Sasza
* * * * *
Kupił sobie Icek nowe buty. Postanowił pochwalić się Salcie. Wchodzi więc nagi, tylko w butach, do sypialni, i mówi:
- Salcie! Ty popatrz na mnie!
Salcie odpowiada:
- Ja patrzę. Jak wisiał tak wisi...
- Salcie! On nie wisi! On się patrzy na moje nowe buty!
- Oj Icek! Ty sobie lepiej kup nowy kapelusz!
by Paskud
Do zobaczenia dzisiaj o 19.00 w prawdziwym świecie... I wcale nie musisz brać żadnej pigułki by spotkać się z Bojownikami i Redakcją JM twarzą w twarz.