Z rozstaniem jest jak z depilacją - można zrobić to szybko, albo wahać się i przedłużać ból, który w obu przypadkach i tak się pojawi. Kwestia tylko - jak duży będzie. Czasem można go jednak złagodzić (lub chociaż próbować), a jak się nie uda, to przynajmniej widzowie zobaczą porcję niezłej rozrywki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą