W styczniu 2018 roku feministki świętowały swój wielki sukces. Po ich nieustannych protestach władze Formuły 1 postanowiły nie wykorzystywać już więcej w podły sposób młodych, pięknych dziewczyn i zrezygnowały z usług tzw. "grid girls", czyli dziewczyn z flagami. Panowie wyją z bólu i złorzeczą. Panie się cieszą. Ale czy wszystkie...?
Na feministkach suchej nitki nie zostawiła Rebecca Cooper, dziewczyna, która przez 5 lat uświetniała swoją osobą wyścigi Formuły 1:
Niedorzeczne jest to, że kobiety, które "walczą o prawa innych kobiet", mówią innym co powinni, a czego nie powinni robić. Tym samym pozbawiły nas pracy, którą kochamy i z której jesteśmy dumne. Polityczna poprawność przekroczyła już granicę szaleństwa.
Inna dziewczyna na swoim profilu na Instagramie napisała:
Niektórzy ludzie nie będą zadowoleni, dopóki nie ubiorą wszystkich kobiet w burki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą