Szukaj Pokaż menu

Mój powód, dla którego odchodzę z redakcji

26 396  
22   27  
Witajcie!

To jest specjalna notatka - chciałbym was poinformować, że przez najbliższe dwa tygodnie będę zupełnie niedostępny. Jak wiecie wprowadziłem się do nowego mieszkania i muszę teraz koniecznie dopilnować wszelkich prac jakie tam się odbywają, a przede wszystkim nie mogę spuszczać z oczu wykonawcy remontu, tu na zdjęciu.

Pasażerowie IV - Babcie Reaktywacja

20 522  
6   21  

Jakiś czas temu pisaliśmy o klasyfikacji babć autobusowych . Badanie naukowe przeprowadzone przez młodych doktorantów z Glinojecka dowiodły, ze ta lista była niepełna i doszło kilka nowych znaczących pozycji:

Zobacz też inne, dużo młodsze babcie... babeczki: )Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły,  metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go  posługując się ciemną stroną mocy.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.

Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HITa czy innego supermarketu w 128. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.

Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ.

Najlepsze CV na świecie

43 749  
5   15  

Jak mówią ci co wiedzą o co chodzi, to to CV jest w 100% oryginalne i prawdziwe... Nadja po prostu walnęła z grubej rury co jej na sercu leży:

Zobacz inne koleżanki Marty. Tej ze zdjęcia, of cuorse.Kliknij.W odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone w Gazecie Wyborczej z dn. 17.11.br., zwracam się z uprzejmą prośbą o nie wyrzucanie mojej aplikacji i rozpatrzenie jej w konkursie na stanowisko Specjalisty ds. Promocji w Państwa firmie.

Swoją karierę pragnę związać z pracą na stanowisku, które umożliwi mi rozwój zawodowy związany z moimi preferencjami i zainteresowaniami.

Chciałabym koordynować przepływ informacji, dostarczać dziennikarzom gotowców, kobiet lekkich obyczajów i drogich prezentów, kształtować wizerunek firmy, kręcić tyłkiem, szczuć klientów koronką pończoch oraz długimi nogami opartymi na szpilkach.  W xxx nawiązywałam i utrzymywałam kontakty z mediami, zajmowałam się także reklamą
ATL/BTL.

Do moich zadań należało spełnianie wszelkich prywatnych zachcianek Pani Dyrektor, która uwielbiała wszystko co modne, dlatego zawsze przed każdą kolejną randką z następnym napalonym 50latkiem, służyłam jej radą odnośnie miejsca spotkania, klimatu i wyboru garderoby.

Jestem osobą niezwykle tolerancyjną - mrugające zmiany zdania 30-letniej niedopchanej szefowej nie skończyły się nigdy moim szczerym słowem na temat jej osoby.

Odpowiadając za wizerunek i promocję targów XYZ kreowałam i rozpowszechniałam materiały prasowe. Uśmiechałam się do stada nadętych klientów, wyjaśniałam, tłumaczyłam i wykładałam ideę firmy, która liczyła że będę pracować 22 godziny na dobę za 1100 zł.

Na zorganizowanym (również przeze mnie) bankiecie upiłam dyrektora xxx i wyciągnełam informacje dotyczące planów konkurencyjnej imprezy.

Ukierunkowanie na cel, skuteczność w działaniu, zdolności organizacyjne i urok osobisty pozwalały mi na wdrożenie polityki sponsoringu, aby zapładniając firmę obcą spermą doprowadzić do braku czasu na własne życie tworząc tym samym nowy system wartości.

Współpracując przez ponad trzy lata z biurem promocji RMF FM odpowiadałam za organizację lokalnych akcji i imprez promocyjnych oraz brałam udział w przygotowaniach "Inwazji Mocy".

W 1997 r. zorganizowałam trzydniową akcję charytatywną na rzecz powodzian pod patronatem "Gazety Wyborczej" i Radia RMF FM.

Przygotowywałam oferty handlowe, brałam udział w negocjacjach, zajmowałam się koordynacją programów promocyjnych i o mało nie wpadłam w alkoholizm.

Nie ukrywam, że niezwykle mi zależy na tym stanowisku, ze względu na moje zainteresowania, predyspozycje personalne, stan duszy, zielono-niebieskie oczy i 75DD. Nieprzeciętna komunikatywność oraz kreatywność stanowią dla mnie ważny aspekt pracy i dają wiele satysfakcji. Lubię podejmować różnorodne wyzwania, a stres jest dla mnie jedynie motywatorem.

Jestem w pełni dyspozycyjna, choć w celu skorzystania z innych usług proszę się zgłosić do wykwalifikowanych agencji. Służę telefonami. Nie łączę łóżka z biznesem, zatem proszę się zastanowić, czy potrzebuje Pan dziwki, czy profesjonalisty w dziedzinie Public Relations.

Wszystkie informacje zawarte w życiorysie chętnie uzupełnię podczas rozmowy.

Z poważaniem,
Nadja

Autorką tekstu, którego niestety nie podpisaliśmy  jest Nadja.
Za zaistniały brak serdercznie przepraszamy.
Tekst został opublikowany na jej nadja.blog.pl w listopadzie 2003.

5
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Pasażerowie IV - Babcie Reaktywacja
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Pasażerowie IV - Babcie Reaktywacja
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Czego możesz dowiedzieć się z krzyżówek I
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Toasty pijackie vol. 1
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Tynkowym skrytożercom mówimy stanowcze nie!
Przejdź do artykułu Pasażerowie III

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą