Chyba większość z nas szukała kiedyś w internecie informacji na temat swoich dolegliwości i okazywało się bardzo szybko, że to na pewno rak czy AIDS i za dwa dni umrzemy. Na Reddicie ktoś zadał lekarzom pytania o pomysły ich pacjentów.
Typhun:Pacjent miał biegunkę. Była to żółta ciecz. Mówił, że stało się coś bardzo złego i jakimś sposobem rurki mu się w ciele poprzestawiały, bo sika tyłkiem.
* * * * *
popthatshirtoff:Znajoma pracuje na oddziale ratunkowym. Niedawno około północy zgłosił się do nich pewien nastolatek, żeby go przebadać, czy ma opryszczkę. Pomyśleli, że musi być z nim naprawdę źle, skoro przychodzi na oddział ratunkowy. Po zbadaniu okazało się, że mała, czerwona kropeczka to włos wrastający w skórę.
* * * * *
Neuro_nerdo:Działo się to na studiach, sprawdzałem historię chorób jednego kolesia w klinice i zapytałem, czy miał jakieś problemy ze zdrowiem, włączając w to zawał serca.
- O tak, tych to miałem ze 20 - odpowiedział.
- Miał pan 20 zawałów serca?
- No tak
- Rozmawiał pan o tym z jakimś lekarzem? Ma pan swojego kardiologa?
- Nie, nigdy nie byłem z tym u lekarza. Moja żona jest masażystką, kiedy mam zawał, zaczyna mnie masować i to ustaje.
- ....yyyy, OK.... A co pan czuje, kiedy ma zawał?
- Nawet ich nie pamiętam. Żona mówi, że padam wtedy na podłogę i drżą mi kończyny. Mówi, że masuje mnie ok. minuty zanim drżenie ustępuje. Po wszystkim jestem mocno zmęczony i skołowany, i nie za wiele pamiętam co się ze mną działo, dopóki się porządnie nie zdrzemnę.
Okazało się, że facet miał napady padaczkowe i myślał, że to zawał serca. One zwykle ustępują po maksymalnie kilku minutach, a jego żona myślała, że tymi masażami go leczy.
* * * * *
mcsey:Miałem pacjenta, który był przekonany, że nabawił się kiły od "niemoralnych czynów". Po długiej rozmowie okazało się, że były to podrażnienia od soli - mieliśmy ograniczenia w dostawie wody i prał swoje ubrania w wodzie morskiej. Był przekonany, że złapał jakąś chorobę weneryczną od masturbacji i nieczystych myśli.
* * * * *
palacinka87:Napady padaczkowe od pasożyta. W rzeczywistości cierpiał na psychozę i sam leczył tę - jak mu się zdawało - infekcję pasożytniczą, pijąc różne płyny do czyszczenia. Kiedy napady ustawały, utwierdzało go to w przekonaniu, że jego diagnoza jest właściwa i pił ich więcej.
* * * * *
zydel:Mieliśmy 16-letnią pacjentkę, która przyszła ze swoim chłopakiem na oddział ratunkowy. Dziewczyna myślała, że miała jakiś rodzaj ataku padaczkowego. Jeden z lekarzy poszedł z nią porozmawiać w cztery oczy. Po chwili wychodzi zza parawanu i ledwo powstrzymuje śmiech. Zabrał resztę lekarzy do bardziej ustronnego miejsca i wybuchnął śmiechem. Podczas rozmowy z nią zdał sobie sprawę, że dziewczyna przeżyła po prostu swój pierwszy orgazm.
* * * * *
cockgobbler1:Lekarzem nie jestem, ale za to należę do rodziny hipochondryków. Najlepszy okazał się mój dziadek, który po obejrzeniu odcinka serialu "Doktorzy" był na 110% pewny, że ma raka jajnika.
* * * * *
JustJokingFuckYou:Torbiel odbytu. Nic z tych rzeczy, po prostu za często pchał tam palce i podrażnił skórę.
* * * * *
WatchuknowaboutMD:Miałem pacjenta, mężczyznę, który skarżył się na "guza piersi". Z trwogą stwierdził, że bardzo boli przy dotyku i był przekonany, że umrze na raka piersi.
Po serii pytań kazałem mu zdjąć koszulę, żebym mógł zbadać i dotknąć tego guza.
Po chwili mówię mu: Proszę pana, ten guz to pańskie żebro.
Nazwał mnie "głupim szczylem" i kazał wołać opiekuna (byłem wtedy studentem). Zapytał go, jeśli to żebro, to czemu boli tak bardzo przy dotykaniu. Lekarz powiedział: Proszę pana, dotyka pan i drażni to miejsce od wielu dni, sam wyrządza pan sobie krzywdę.
Jeszcze nie widziałem, żeby pacjent tak szybko opuszczał szpital.
* * * * *
ktdubb:Nie lekarz, a fizjoterapeuta z tej strony. Miałem starszą pacjentkę, która pytała, czy powinna sobie zbadać prostatę, bo jej ojciec zmarł na raka prostaty w jej wieku.
* * * * *
Typhun:Pacjent dzwoni na pogotowie i mówi, że ma nagłe zatrzymanie krążenia. Nie żeby rodzina zgłaszała, że mu się serce zatrzymało. Nie, sam pacjent wykonał telefon i mówi, że mu krążenie ustało.
* * * * *
briefaspossible:Pacjentka miała zawroty głowy. Myślała, że to guz mózgu i poszła do lekarza rodzinnego. Rodzinny myślał, że kobieta ma zapalenie ucha środkowego. Poszła więc do laryngologa. Diagnoza laryngologa: ciąża.
* * * * *
PralineSurprise:Jestem terapeutą i pracuję z dziećmi. Najgorszą mylną diagnozę zafundowała mi rodzinka z dwutygodniowym noworodkiem, przekonana o tym, że dziecko ma: 1) napady lęku - bo płacze; 2) autyzm - nie utrzymuje kontaktu wzrokowego; 3) zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ponieważ raz wydaje się zadowolone, a po chwili złe.
Spędziłem GODZINY na tłumaczeniu rozwoju dziecka, co te diagnozy oznaczają i jak by się objawiały u dzieci. Dostarczyłem im książki, ulotki, itp. Nalegali na to, żeby zobaczyć się z moim kolegą po fachu i psychiatrą, bo ja na pewno ich okłamuję. Nawet po wizycie u dwóch innych specjalistów nie byli przekonani. Zażądali leków psychotropowych.
* * * * *
littlebutmighty:A ja chciałbym się podzielić moją ulubioną WŁAŚCIWĄ autodiagnozą pacjenta.
Znajoma doktorka lubi opowiadać tę historię jako przykład, dlaczego zawsze trzeba pytać pacjenta, co jego zdaniem powoduje problem.
Pewien pan w podeszłym wieku narzekał na ból stopy. Cierpiał na cukrzycę. Pani doktor już miała diagnozę w głowie, ale prowadzi cały ten wywiad. Na końcu pyta: "A pan jak myśli, co powoduje ból?" A on na to: "Wydaje mi się, że mi się pinezka w but wbiła".
Miał pinezkę w bucie i nie mógł się schylić, żeby ją wyjąć. Pomogła mu ją wyjąć i poszedł.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą