Byłem w wojsku jeszcze w czasach obowiązkowej służby. Razem ze mną od pierwszych dni był m.in. kolega Klemens – osobistość na tyle wyjątkowa, że postanowiłem o nim opowiedzieć. Kilka słów o aparycji Klemensa: 1,80 m wzrostu, budowa ciała w normie. W tym punkcie zagadnienia normy zostały wyczerpane i przechodzimy do ciekawostek: twarz poorana bruzdami jak u 50-letniego wilka morskiego, wzrok lekko rozbiegany, wypatrujący niespodziewanych zagrożeń zewsząd, bardzo duża głowa, wielkie opuszki palców (jakby mu drzwi przytrzasnęły) i wielkie stopy. Nie jest moim zamiarem jakiekolwiek szkalowanie Klemensa ze względu na wygląd, lecz jest ważny w celu zrozumienia niektórych aspektów poniższych historii. Do wojska dotarł z malutkiej wioseczki gdzieś pomiędzy Przemyślem, a Zamościem. Jego mowa była mocno prosta z kresowym zaśpiewem i przekręcaniem słów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą