Australijczycy to nie mają lekko: nie dość, że muszą chodzić do góry nogami, to jeszcze wszystko dookoła próbuje ich zabić, albo co najmniej ugryźć. A na tym się problemy nie kończą. Część z nich postanowiła podzielić się trudem życia codziennego z resztą świata na Twitterze.Mam nowy bumerang, nie mogę wyrzucić starego
Ciężko jest być przebudzonym, gdy inni ludzie śpią,
i spać, gdy inni są przebudzeni
Nie jestem pewien, czy miejsce, w którym mieszkam, powinno się
określać jako kraj, czy jako kontynent...Zawsze jestem o dzień do przodu od większości ludzi.Nienawidzę obchodzić świąt Bożego Narodzenia w lecie.Przysięgam, jeśli jeszcze jedna osoba zapyta mnie, czy dingo zjadł moje dziecko
lub wyskoczy z innym stereotypem o Australii, zacznę krzyczeć.Przeżyłem nalot kukabur w szkole.Ani razu w życiu nie słyszałem, żeby ktoś powiedział
"dołóż jeszcze jedną krewetkę na ruszt"Chciałoby się pójść pobiegać, ale na zewnątrz mogą być sroki.Jest za gorąco na spanie.Kiedy zachoruje ci kangur i nie możesz dotrzeć do szkoły na czas :(*Słyszy jakiś hałas na zewnątrz* ..cholera, znowu opos wpadł do śmietnika.Tak więc okazało się, że kakadu są dosyć głośne i sobotnia drzemka
jest przy nich raczej niemożliwa...
Opaliłam się wczoraj na plaży. Teraz zauważyłam, że prawa ręka jest
o kilka odcieni ciemniejsza od lewej.
Czemu sprawdzam ręką, czy w butach nie ma pająków?
Kiedy o tym myślę, wolałbym już ugryzienie w palce u nogi."Aktualnie jest 18 stopni" "jest lodowato!"
Cena produktu nie jest problemem; jest nim cena wysyłki
Jak myślicie, czym moglibyśmy im odpowiedzieć pod hasłem #PolishProblems?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą