Szukaj Pokaż menu

Monty Python - Olimpiada głupków

29 789  
3   17  
Osoby:
Narrator - John Cleese
Poliński - Michael Palin
Austrlijczyk- Eric Idle

[Pojawia się napis: MONACHIUM 1972]

Narrator: Witamy w Monachium na 27 Olimpiadzie Głupków, która odbywa się raz na 3,7 lat i gromadzi zawodników z 4 milionów krajów.
Pierwszą konkurencją jest bieg na 100 metrów dla ludzi pozbawionych poczucia kierunku.

[Zawodnicy rozgrzewają się]

Pierwszy tor Skolimowski - Polska. Tor 2: Zatapatique - Francja. Tor 3: Grobowicz - USA. Dalej Drable z Trynidadle i Fernandes z Hiszpanii. Na końcu Borman z Brazylii.

[Rozlega się wystrzał - wszyscy biegną w innym kierunku]

Zięć Wawelski

17 861  
2   8  

Tato: Raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem... jesteśmy siedem kroków od kuchni.

Brat: Osiem. Posuń się, tato.

Tato: Słyszałeś, że Lola ma narzeczonego...?

Brat: Phi, ja miałem grypę. Przeszło. Jej też przejdzie, musi jeść czosnek, dużo czosnku!

Śmierć u lekarza

27 621  
7   12  

Skecz niezapomnianych Potemów o problemach ze współczesną służbą zdrowia - bardzo prawdziwy...

Osoby:
Lekarz - biały rycerz medycyny
Pacjent - pan z chorobą
Śmierć - zgon w formie kobiety

na obchodzie

Lekarz: - No pacjent. Jak zdrowie?

Pacjent: - Źle.

Lekarz: - Więcej optymizmu!

Śmierć: (przychodzi) - Witam doktorze. Będzie zejście.

Lekarz: - Odejdź Kostucho. Pacjent żyje!

Śmierć: - Poczekam. Wierzę w ciebie. (siada na pacjencie i podśpiewuje wesoło marsz pogrzebowy)

Pacjent: (histeryzuje) - Co ona tu robi? Niech odejdzie! JA CHCĘ ŻYĆ!

Śmierć: (lekce bardzo waży) - Uuu... jeju... żebyś się nie skichał...

Lekarz: (poufnie) - Prosiłem, żebyś nie przychodziła do mnie tak często. Ludzie już zaczynają gadać.

Śmierć: - Co ja zrobię? Ma ostre zapalenie wyrostka i umrze.

Lekarz: - Co?! Ja go leczę na wrzody! Nie wolno mu umrzeć na wyrostek! (do pacjenta) Bardzo pana proszę, niech pan umrze na wrzody!

Śmierć: (ciągnie pacjenta za policzki) - No... (zamyka mu oczy) Ach śpij kochanie...

Lekarz: (walczy) - Pobudka wstać, koniom wody dać... (otwiera mu oczy)

Śmierć: (śpiewa) - Aaa, były sobie kotki dwa... (zamyka oczy)

Lekarz: (śpiewa) - Panie Janie, niech pan wstanie... (otwiera)

Pacjent: - Doktorze!

Śmierć: - Na doktora nie licz. W zaświatach mówimy na niego "kombajn".

Lekarz: (zbiera się na desperacki akt) - WSTAŃ! Obowiązkiem lekarza jest walczyć ze śmiercią. Wstań! Będziemy walczyć!

Śmierć: (wstaje, bije lekarza w twarz, szarpie pacjenta)

Lekarz: - Co mu robisz? Co mu robisz?!

Śmierć: (wciąż szarpiąc) - Dreszcze... Podczas walki ze śmiercią zazwyczaj ma się dreszcze. (jeszcze raz uderza lekarza) Jeszcze?

Pacjent: - Doktorze, gorzej mi. Niechże pan jej przyleje!

Lekarz: - Nie mogę. To kobieta.

Śmierć: (wyjmuje pistolet) - Dobra, już czas.

Pacjent: - To już nic z tradycji nie zostało? Ani kościotrupa, ani kosy?

Śmierć: - Mało wiesz. Ja jestem śmierć nagła, a ta chuda to śmierć głodowa. (bawiąc się pistoletem) Cześć. (strzela)

Pacjent: - Już? Nie żyję?

Śmierć: - Nie, spudłowałam.

Lekarz: (widzi nagłą szansę) - Spudłowałaś. Teraz zostaw go mi.

Śmierć: - Dobra. Ty sobie lepiej radzisz.


KONIEC

autor: Władysław Sikora

7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Zięć Wawelski
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Przesłanie ze ściany męskiej toalety
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Ślepy, garbaty, Mateja i dupa na boku
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Bedąc młodą lekarką: Kontrola
Przejdź do artykułu Nowy sposób porywania

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą